Niejaki Stefan Dukaczewski, zaprojektował i wykonał buty ( dokładnie to ,,wsadził,, w buty Nike Dunk ) pozwalające wykrywać sieć Wi-Fi . Cały system mieści się w lewym bucie. W nim umiejscowione jest malutkie urządzenie szukające za nas sieci 802.11. Znajdują sie na nim również 3 diody LED, które informują o sile sygnału, który buty mają zbierać z odległości do 50 metrów. Przy takim zasięgu swobodnie można się zabawić w „ciepło, zimno” przy poszukiwaniu źródła sygnału.
Nie wiadomo kiedy buty te miałyby trafić do sprzedaży, ale jeśli to nastąpi to, przez użycie takiego markowego obuwia z odrobiną technologii można przygotować się na niebagatelną cenę, która odstraszy wielu potencjalnych nabywców.
Zdecydowanie pierwszy raz widzę coś takiego, można by rzec - czego ludzie nie wymyślą. Ciekawe czy nie brakowałoby odbiorców takiego gadżetu jeśli trafiłby on na rynek. Wyszukiwanie sieci do 50 m to spora odległość.
OdpowiedzUsuńPomysł butów wykrywających Wi-Fi jest ciekawy i pokazuje, jak technologia może łączyć się z codziennym życiem w nietypowy sposób. Jednak praktyczność takiego rozwiązania jest dyskusyjna, zwłaszcza jeśli cena będzie wysoka. Dla większości osób ważniejsza jest stabilność i jakość połączenia niż gadżety. W tym kontekście istotna jest niezawodność łącza, którą może zapewnić np. https://fiberlink.pl/internet-swiatlowodowy/. Taka infrastruktura daje pewność i komfort korzystania z internetu.
OdpowiedzUsuń